Heelsmit17

poniedziałek, 22 sierpnia 2016


Dlaczego najtrudniej jest zapomnieć i żyć na nowo?
 Ciekawe pytanie...
 Dlaczego mija już tyle czasu i nic się nie zmienia? Niby czas leczy rany...
Od tylu lat czuje się jakby te rany były robione wczoraj.
 Teraz ran pełno, blizn jeszcze więcej i te serce co ciągle jest w udręce.
Nie potrafię myśleć racjonalnie, obudzić się rano i powiedzieć sam do siebie" Ten świat jest piękny, tylko nie wchodź komuś w serce".

 Nigdy więcej tego nie zrobie, nigdy więcej nie popełnię tego błędu przez który ciągle cierpię.
 Zasypiać bez planów na jutrzejszy dzień, bez nadziei, bez ochoty.
Mam po prostu dość i często myśle sobie, że ten świat nie jest dla mnie.
 Czy mam głupie myśli? Nie. Po prostu uważam, że Bóg zrobił duży błąd, choć w niego nie wierze często się do niego odzywam i proszę, by skrócił te mękę.
 Czasem mam dość, czasem nie znam odpowiedzi na pytania, czasem tylko cierpię i nie rozumiem tego świata.

Często nocami nie mogę spać, bo boję się snu, który nawiedza mnie od lat.  To nie jest nic miłego, ani nic kolorowego. Ciesz się kolego, że nigdy nie doznasz tego co ja mam od  niego .
 Kawał zniszczonej psychy, brak zaufania do innych ludzi, którzy są więcej warci od nie jednego, a i tak ich skreślam przez błąd tego jednego człowieka, który  wiedział co zrobić, by zniszczyć właśnie mnie.   Teraz ja odbijam się od dna, tylko nie widzę chmur i tego słońca co świeciło sprzed kilku lat.
  Troche się w tym życiu pogubiłem,  nie wiem, którą drogą mam iść, by nie cierpieć znowu,
Często gdy chce skręcić widzę znak " Ta droga jest zamknięta". Wtedy  skręcam w drugą uliczkę i droga idzie przez palące się znicze.
 Zawsze można dać krok w tył, ale nie po to, by odpuścić, tylko po to, by z całej siły odbić się od ziemi i przeskoczyć na drugą stronę. Na stronę gdzie życie zaczyna się od nowa, bez wspomnień i cierpienia, które widziałem już nie tylko w filmach.
 Życie to wielkie wyzwanie, każdy jest bohaterem, niektórym tylko "game over" włącza się zbyt wcześnie.



 Moi znajomi, moi wrogowie wiedza, że jestem typem co wszystko dusi w sobie.
 Nie potrafię prosto w oczy powiedzieć co myślę  o czyimś zachowaniu wartym pogardy,
  Nie lubię sie zwierzać, wole słuchać innych i jak tylko potrafię staram się pomóc bliźnim.
  Dla mnie zwierzanie się innym to słabość, boję się, że gdy przejdę do tematu, który nie jest dla mnie łatwy to po prostu się rozkleję.
 kiedyś tak miałem, gdy jak mówiłem co mnie boli po prostu płakałem.
 To  było z bezsilności i z bólu który skrywałem od  swojej młodości.  Nie piszę tego dla rymu, po prostu piszę to co wydarzyło się dawno temu, czemu się rymuje, to co piszą o swoim życiu tego nie wiem, może moje życie jest komedią, o której jeszcze sam nie wiem.
  Żałuję, że poznałem ludzi, którzy moje szare życie zamienili w piekło.
 Szare życie mi odpowiadało, nie czułem się sam, bo miałem zabawki, które podtrzymywały mój pozytywny stan. Teraz lekko wszystko lekko mnie zniszczyło, lecz nie poddam się łatwo, gdy nie usłyszę tego, że czas już odpuścić i zacząć nowy rozdział bez niego i wszystkiego co w życiu jest złego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cenię sobie każdego pozytywne jak i negatywne zdanie.