Heelsmit17

środa, 26 października 2016

Ważne chwile


  Gdy byłem dzieckiem pamiętam swoje dzieciństwo z okresu gdy miałem 6  lat.
Wcześniejszych wspomnień nie pamiętam za dobrze...
 Mama mi kiedyś opowiadała,że gdy byłem mały to chodziłem boso po śniegu, że spałem w budzie wraz z pieskami i to, że gdy byłem mały wypadłem przez okno i nic mi się nie stało.
  Tego niestety nie pamiętam, pamiętam piękne czasy gdy chodziłem do przedszkola, jak bawiłem się klockami, budowałem z nich pistolety i wraz z kolegami z grupy się świetnie bawiliśmy...
   Gdy nadchodziły podwieczorki i był kisiel, Pani Aldonka, wiedziała, że musi iść po dokładkę, bo Czaruś będzie chciał :D .  Teraz gdy chodzę do sklepu w centrum, widuje moją panią przedszkolankę i ... poznaje mnie ;)
 Wraz z paniami kasjerkami wspominają mnie dość dobrze. Fajnie się robi, gdy ktoś przypomina jak to było kiedyś.  Wszystko było takie łatwiejsze.  Nie wiedziałem co to problemy...  Nie wiedziałem jakie one mogą być trudne.   Dziś życie idzie dalej dorosłość zapukała do drzwi,  a wspomnienia są dość piękne.    Jako dziecko byłem niezdarą, ale i majsterkowiczem...
  Gdy miałem 6 lat wchodziłem na drzewo i spadłem...  Pamiętam, że wtedy miałem problem złapać oddech.... Psociło się trochę...
   Z tym majsterkowaniem to tak nie do końca...  Fantazja mnie ponosiła i wszystkiego musiałem spróbować...  Zbudowałem samolot  wspiąłem się na taras i skoczyłem... Jak się domyślacie, to nie poleciałem. haha, dość mocno zarżnąłem dupskiem o piasek .
  Dzieciństwo dość przebojowe, nigdy nudy nie było. Budowanie szałasów na podwórku, bawienie się w dom z bratanicą, stawianie babek z piasku... Oj piękne czasy...
   To straszne się starzeć i musieć odstawić coś co dawało tyle frajdy...

Każdy z nas ma jakieś wspomnienia, których pewnie za nic w świecie, by się nie pozbył. 
W dorosłym zyciu trzeba się nauczyć ważnych lekcji, jakich dzieciństwo nie dało. Nauczyć się odpowiedzialności... 
Miałem iść na prawo jazdy, ale chyba nic z tego nie będzie, a już na pewno nie w tym roku... 
  Zawaliłem szkołę przez problemy z żołądkiem i się posypało wszystko. 
 Może się uda  w styczniu zacząć jazdy to myślę, że w 2 tygodnie się uwinę. Lub... Wykorzystam ferie zimowe i wtedy zacznę jazdy.   Wszystko w swoim czasie ;)   Nie ma co się śpieszyć, by zrobić krok do przodu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cenię sobie każdego pozytywne jak i negatywne zdanie.